sobota, 21 sierpnia 2010



z całą pewnością mogę stwierdzić, że jestem gotowa chodzić z karo na rehabilitacje do środy.
po dzisiejszej wizycie przystanęło się w parku, zrobiło się kilka zdjęć i heja do domu, bo podłogi trzeba umyć.
w każdym razie, fot wyszło mnóstwo, ale zostawię je brewczyńskiej, a tutaj wstawię jedno - ulubione. :)
jest też kilka z spoza-parkowej wizyty, ale to kiedy indziej. :]
tymczasem - ja szykuję się na urodziny najmłodszej z najmłodszych. Prezencior jest, banan na twarzy też będzie.




1 komentarz: