wtorek, 18 września 2012

Nie ulega wątpliwości, że za każdym razem kiedy nie mogę zasnąć, albo życie przemyka mi szybko pomiędzy palcami, entuzjastycznie loguje się na bloga w celu naskrobania czegokolwiek i wrzucenia kilku osobistych zdjęć. 
Codziennie sobie coś postanawiam, zazwyczaj wieczorem. Może dlatego nie mogę spać, bo zaczynam za bardzo się ekscytować planami, po czym wstając rano ten entuzjazm zanika. Nie będę nic obiecywać jak to mam w zwyczaju, ani chwalić się tymi planami póki nie wypalą. W każdym razie, żyje, ale czy mam się dobrze? Nie wiem. Gubię się trochę i nawet nie wiem czy to miłe zagubienie czy po prostu powoli zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie jestem już taka wszystkowiedząca względem tego co robić powinnam. Nie mogę być dłużej psychologiem dla samej siebie. Masło maślane. Hej, tak to ja. Wróciłam i wbrew pozorom - nadal nie wiem co chcę robić. Zastanawiam się tylko kiedy natknie mnie żeby usunąć ten wpis, zaliczając go do kategorii zbyt osobistych. ;) Pewnie niebawem. 







3 komentarze:

  1. 'nie moge być dłużej psychologiem dla samej siebie' -znane.kochane

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie będę nic obiecywać jak to mam w zwyczaju, ani chwalić się tymi planami póki nie wypalą" - naprawdę? bo mogę wymienić co mi obiecywałaś rok temu, co planowałaś jeszcze w te wakacje. Nie pisz kłamstw o sobie nie P I E R * O L

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne są te zdjęcia. cieszyłam się, że wróciłaś, a ty znowu przestałaś działac...

    OdpowiedzUsuń